Poszło wszystko w PiSdu...
Słabo rozumiałem system PRLowski, gdyż byłem dzieckiem w tamtym okresie – choć pod koniec lat osiemdziesiątych dostrzegałem różnice pomiędzy zachodem a Polską. Teraz, jako świadomy obywatel, widzę złe rzeczy z tamtego okresu. I te złe, teraz, dzisiaj.
Partia rządząca cofa Polskę drastycznie i dzieje się to na moich oczach i, mam nadzieję, na oczach świadomych Polaków, gdyż – jak nigdy w ostatnich 25 latach – regres będzie widoczny gołym okiem. Dlaczego? Bo wygrały obietnice, które w rzeczywistości sięgają do naszego portfela. A sięgnąć trzeba wyjątkowo głęboko.
Polski dług rośnie. To po pierwsze. Użycie przez Prawo i Sprawiedliwość narzędzi do pozyskania funduszy, czyli podatek bankowy oraz podatek od hipermarketów spowodują zubożenie obywatela, a niesnaski na linii Polska-Unia Europejska sprawią, że złoty zacznie tracić na wartości, a to oznacza droższe produkty importowane, czyli dobra powszechne takie jak telewizory, sprzęty AGD czy samochody. Nawet dostępność kredytów na mieszkania stanie się znacznie bardziej ograniczona. Czy będzie lepiej? Oczywiście, że nie.
Nie wiem, co kieruje panią Kopacz, premier Polski, ani Andrzejem Dudą, naszym prezydentem, ale z pewnością nie jest to interes tego kraju, a już na pewno interes obywatela – ponieważ żaden szanujący kraj człowiek nie wkopałby nas na minę, której eksplozja zniszczy 25 lat plonów zasianych przez Wolność. A i tej zacznie wkrótce brakować; rząd chce, wręcz pragnie, mieć łapę na wszystkim. Służby, inwigilacja, trybunał – co się da wziąć pod kontrolę, biorą i nikt nie może im w tym przeszkodzić. Staliśmy się krajem jednej partii, jednego kierunku, jednej opcji z góry narzuconej przez bandę kolesi dbających tylko o własny tyłek.
I do tego upolityczniona telewizja, której w tej chwili jedynym narzędziem jest maskowanie smutnej rzeczywistości i głoszenie peanów zachwytu nad każdym ruchem prezesa i jego świty. Jedyną lekcją z tego wszystkiego, tej smutnej rzeczywistości, będzie odświeżenie wizerunku politycznej propagandy i kłamstw młodym pokoleniom.