Komisja Wybiórcza?
Za nieco ponad miesiąc wyruszymy (albo i nie, znając Polaków) na wybory. Tym razem będziemy wybierać nowego Prezydenta Polski, chociaż mam poważne wątpliwości, czy nowego.
Przy okazji ostatnich wyborów do samorządów system elektroniczny zliczający głosy okazał się niezbyt skuteczny, ale – jak zapewniła PKW – wszystko odbyło się zgodnie z założeniami, a przede wszystkim, zgodnie z prawem. Teraz jednak, nadchodzące wybory, mają wyłonić głowę państwa poprzez tradycyjne liczenie głosów (ręczne). Czy zrezygnowanie z metody liczenia przy pomocą systemu nie jest jednoczesnym przyznaniem się do tego, iż coś faktycznie nie działa? A skoro nie działa, jak można było uznać tamte wybory za prawdziwe?
Przyszła mi do głowy taka myśl; PKW jest przychylne Platformie Obywatelskiej, a sondaże wyraźnie wskazują przewagę Komorowskiego nad kontrkandydatami. Gdyby jednak ktoś inny, na przykład Duda lub Palikot prowadzili, komisja podważyłaby ostatnie wybory, a te nakazała odroczyć ze względu na wcześniejsze błędy (PO robiłoby wszystko, aby podważyć wcześniejsze wyniki i nie dopuścić do wyborów prezydenckich w terminie).
Stare powiedzenie „nie ważne, kto głosuje, ważne kto liczy głosy” w Polsce jak widać wciąż jest na czasie…