Sprytne wilki
Czwarty raz w tym stuleciu wybieramy Polsce prezydenta. Kandydatom pomagają media oraz zidiocenie elektoratu – do tego stopnia, że wyborcy nie są w stanie określić jasno, jakie prawa i obowiązki ma głowa państwa. Teoretycznie prezydent może dużo, bo zezwala mu na to konstytucja, ale w praktyce, czyli w naszym politycznym piekiełku, może przysłowiowe „nic”. Wyobrażacie sobie, aby lewicowy prezydent otrzymał aprobatę prawicowców w sejmie? Prędzej piekło zamarznie, niż dojdzie do jakiejkolwiek zgody – gdyż, jak nam wiadomo od lat, dobro kraju jest ostatnią rzeczą, o jaką politycy dbają.
Jednak na stołek ktoś musi się dostać, więc czyni się wszystko, aby pozyskać większość głosów. Najpewniejszym chwytem nowych kandydatów jest głoszenie populistycznych haseł, lub takich które mają na celu załagodzenie skutków aktualnych rządów; tutaj wychodzi na jaw wspomniane zidiocenie narodu, i wilcza przebiegłość polityków – otóż, obiecują oni rzeczy, których na celowanym stanowisku nie da się spełnić w żaden sposób. Jest to niemożliwe! Zmiana podatków, nowe ordynacje podatkowe, zmniejszenie wieku emerytalnego, cofnięcie emigracji, podwyższenie rent i emerytur... można wybierać – na te rzeczy prezydent Polski faktycznie nie ma wpływu, bo rządzi sejm, a w sejmie zasiadają te same mordy patrzące, nomen omen, wilkiem na każdego lepiej ustawionego konkurenta.
Sztaby wyborcze na amerykańską modłę zaczęły tworzyć kampanie, cedząc coraz więcej nierealnych obietnic – naród ich potrzebuje, naród je kupi, naród zapłaci. Taka pani Ogórek unika kompromitacji podczas krzyżowego ognia pytań i siedzi cicho, Duda atakuje PO ciężkimi działami, obiecując odkręcenie „pełowego” bałaganu, Kukiz idzie na wojnę z wiatrakami, a Grodzka liczy na szum medialny, aby w CV wpisać sobie „kandydatka na prezydenta RP”. Toż to istny cyrk się zrobił, jeśli w kraju na dziesięciu kandydatów, trzech jest politycznie nieprzystosowana do rządzenia wsią, a co dopiero wielomilionowym państwem. Cyrk, cyrkiem, a wilki ostrzą sobie kły na głupiutkie owieczki uzbrojone w długopisy.