Nasze Wybory
Wybory do Parlamentu Europejskiego za nami. Świętuje rząd, świętują wybrani, klną przegrani, wyśmiewają ludzie. Jednym słowem – nasze polityczne piekiełko. Razi jedynie fakt związany z ignorancją społeczeństwa, zwłaszcza młodego (którego de facto czas przyszły powinien najbardziej interesować) – tym mocniej razi, jeżeli porówna się go do aktywności w internecie.
Jakiś czas temu wszystkie portale obiegła informacja wyśmiewająca decyzję UE o produktach wędzonych. W tym przypadku komentarze nie były litościwe, i można było odnieść wrażenie, że ludzie naprawdę buntują się absurdom prawa europejskiego i chęcią kontrolowania przezeń każdego aspektu naszego życia. Gdzież tam, bzdury – tak jak parlament konsekwentnie realizuje swój plan, tak obywatele naszego kraju pozwalają na każdy krok. Mało tego, ilość osób które głosu nie oddały pokazuje, że UE jest sama sobie panem. Czyżby każdy Polak zapomniał, czym jest demokracja?
Może trzeba przypomnieć parę faktów? Pouczyć w szkole tego i owego, bo przecież dobrobytu (choć chcą temu zaprzeczyć niemalże wszyscy), marketów, kredytów, samochodów, rowerów, autostrad i tego wszystkiego co właśnie mamy dorabialiśmy się, my Polacy, przez ostatnie dwadzieścia pięć lat, właśnie przez decyzje podejmowane przez młodych ludzi, naszych rodziców! Gdzie podziała się gospodarność, decyzyjność, butność naszego narodu, która zdefiniowała to gdzie jesteśmy i co sobą reprezentujemy? Jeżeli reprezentujemy status „osiadłościowy” osób spoczywających na laurach zbudowanych przez naszych rodziców, to najwyraźniej oni popełnili błąd darując nam wolność i demokrację, jeśli nie potrafimy z niej korzystać.
Ktoś powie – nie ma na kogo głosować! – więc odpowiadam: jeżeli uważasz, że na listach nie ma godnych kandydatów to idź i zmarnuj głos, pokaż swoją dezaprobatę dla kandydatów, ale zrób coś! Nie ma nic gorszego niż brak działania.
Ach, i jeszcze jedno: młodzież wychowana na radach i działaniach rodziców nie potrafi wziąć spraw w swoje ręce, dlatego o wszystkim decydują ludzie starsi, czyli nic się nie zmienia, ale gdy oni odejdą, my zostaniemy na tym, na co pracowaliśmy przez swoje decyzje. Na niczym.